Pierwszy z nich wykonany jest z głuchego owsa, który bujnie wyrósł wzdłuż drogi do naszego domu.
Kolejny to mieszanka kilku rodzajów traw.
Trzeci to wianek ze słomy i żyta.
Ostatnio miałam też dość nietypowe zadanie: dekoracja posesji przy drodze. A wszystko to z okazji dożynek gminnych, które odbywały się w mojej wiosce.
Obchody
dożynkowe rozpoczynał korowód złożony z kombajnów, traktorów z maszynami
rolniczymi i przyczepami, pięknych koni zaprzęgniętych do wozów ale i
starych modeli motocykli czy samochodów. Następnie była Msza Św.
dziękczynna za zebrane plony a potem wspólne biesiadowanie przy muzyce do późnej
nocy.
Kto chętny, ustawiał przed domem wspomniane dekoracje, tzw. baby czyli kukły wypchane słomą czy sianem. Pomysły mieszkańców były różne, to niektóre z nich.
Ja zrobiłam dla sąsiada parę wybierającą się na dożynki na słomianym rowerze:
A przy naszej posesji powstał kurnik. Mieszkańców kurnika zrobiłam ze słomy i siana, które formowałam w odpowiedni kształt, za pomocą nici tapicerskich. Przydały mi się suszone trawy i zboża, z których zrobiłam ogony i pióra mojego drobiu :) Oczy mają z dużych guzików a nogi z grubych prętów.
Tak się prezentowało moje "kurze obejście":
Miłego weekendu :)
Ika