Wracam z dekoracjami inspirowanymi naturą - takie lubię najbardziej.
Mam słabość do wianków, te które ostatnio zrobiłam są w leśnych klimatach i w zimowym nastoju.
Jutro pierwszy dzień meteorologicznej wiosny, dlatego cykłam fotki, bo w głowie już następne pomysły się rodzą.
W pierwszej odsłonie: szyszki w roli głównej.
Drugi wianek powstał z piór bażanta. Przymocowane są do metalowego, dość giętkiego drutu za pomocą mocnej nitki i kleju na gorąco.
Takie proste ozdoby jak te wianki wraz z innymi dekoracjami tworzą fajne kompozycje a tworzenie ich, tzn. dekorowanie ścian, komód, stołów czy też drzwi, to dla mnie wielka frajda, czysta przyjemność.
Wianek z piór zawisł wraz z:
- metalową blaszką z napisem - Moc Życzeń- wygrzebaną z domowego lamusa ,
- okrągłą ramką, którą przemalowałam na miedziany kolor,
- obrazem z napisem ( Pepco) - zdobi go też malutka girlanda, którą zrobiłam z drewnianych klocków.
Na komodzie postawiłam drewnianą dekorację. Urzekły mnie sękowe serca, które całkiem niechcący powstały w ścinkach drzewa (przywiezionego do spalenia ). Przeszukiwałam na bieżąco całą stertę i trochę tego nazbierałam.W planach mam umieszczenie klocków na szerszej desce z nawierconymi otworami na teelighty, wtedy przed stojącymi klockami będzie fajnie mrugać światło świec.
I w połączeniu z całą resztą.
Na koniec cały kąt pokoju - ostatnio mój ulubiony. Pokój ma okna wychodzące na wschód, więc jest w nim niewiele słońca, co nie służy kwiatkom doniczkowym dlatego koszyczek z drewnianych koralików wisi pusty ale nie przeszkadza mi to, bo myślę, że jest piękny sam w sobie.
Miłego popołudnia !
Ika