środa, 18 maja 2016

słodki stół i... cała reszta

Komunia za nami...
Było mnóstwo pracy, bo organizowanie przyjęcia na sali wiąże się z zaangażowaniem w wiele spraw.
Po pierwsze kuchnia. Zajęcie się tą kwestia to dla mnie plus, bo po prostu wiesz co jesz i widzisz w jakich warunkach potrawy były przygotowywane. Zaczęło się więc od zgromadzenia potrzebnych produktów z listy, którą wypisała mi znajoma i sprawdzona kucharka.
Potem odświeżenie kuchni i sali.
Kolejna sprawa to gotowanie.
W sobotę, przed komunią, od ósmej rano działaliśmy prężna ekipą  złożoną z (niezawodnych w takich sprawach) moich dwóch siostrzyczek, mojej mamy no i wspomnianej kucharki.
Szybko się uwinęłyśmy bo około godziny 14 to co mogło być przygotowane w przeddzień było gotowe. W niedzielę kuchnią zajmowała się kucharka ze swoją ekipą i kelnerkami.
Następnym etap to dla mnie czysta przyjemność czyli dekoracja sali.
Wszystkie elementy wystroju sali miałam już przygotowane więc została kwestia ich ułożenia i zamocowania. Tu tez nie byłam sama, pomógł niezastąpionych w takich sytuacjach mężunio, siostry i mama. Kochana ta moja rodzinka :)
Mi zostało ułożenie bukietów i słodki stół, który nieskromnie powiem, bardzo się wszystkim spodobał i w opinii gości, tych mniejszych i większych też, był bardzo smakowity.

A tak się prezentował:


Podstawą dekoracji były rozetki.
Pośrodku na ścianie zawiesiłam ten wianek.
Na stół przygotowałam galaretki w pomarańczach - uwielbiane przez moje dzieciaki. Tak podana galaretka zyskuje pyszny, pomarańczowy aromat.



Na stole znalazły się też cake popsy. Są pyszne i podoba mi się taka forma podania, która zachęca do spróbowania, ja odkryłam je całkiem niedawno na blogu Moje Wypieki.



Do tego owoce w kruchym rożku do lodów, oblanym w środku roztopioną czekoladą mleczną. Proste i szybkie w przygotowaniu a zarazem ciekawie się prezentują - znikały w oczach :)



Była też lemoniada cytrynowa w moim ulubionym słoju z kranikiem - tradycyjna z dużą ilością soku z cytryny, miętą i cukrem(najlepszy byłby miód, ale ze względu na małych alergików musiał być zastąpiony cukrem). Na lemoniadę naszykowałam słoiki z uszkiem i słomką.





 Na zdjęciu słój jeszcze pusty bo fotki robiłam wcześnie rano a lemoniada była podana po obiedzie.

Poza tym na stół powędrowały babeczki ze sprawdzonej piekarni i  cukierki w szklanym naczyniu.

 

Nie mogło zabraknąć też żywych kwiatów. Wybrałam dwa rodzaje - gipsówkę i biały bez, którego zapach niezmiennie od czasów mojego dzieciństwa, kojarzy mi się z komunią, wspaniale pachnie-uwielbiam.
Szkoda tylko, że jest dość nietrwały w wazonie. Można trochę przedłużyć jego trwałość polewając po ścięciu końcówki wrzątkiem, postoi wtedy w wazonie, w pełnej krasie do 4 dni. 

   



Bez razem z gipsówką w ażurowych doniczkach zdobił też stoły.




Białe świece umieściłam w okrągłych szklankach przewiązanych kremową tasiemką i wypełnionych niewielką ilością przeźroczystych diamencików ozdobnych.Obok każdego takiego lampioniku stał biały aniołek.

Serwetkowe lampiony prezentowały się tak:




Przy talerzach ułożone były upominki dla gości i serwetki w papierowych obrączkach, które pokazywałam Wam już razem z kartonową literką K tutaj.


Pokusiłam się jeszcze o zrobienie swojskiego makaronu, trochę zaryzykowałam bo jeszcze nigdy go nie robiłam, ale udało się.
Taki makaron jest bezkonkurencyjny!! Korzystałam z przepisu Alicji w krainie garów i szczerze go polecam :)

Było dużo pracy ale jak dla mnie to też dużo frajdy i radości.
A największą satysfakcję dało zadowolenie naszych gości. Przekonałam się, że organizowanie przyjęć to coś, co bardzo lubię robić.

 Na koniec zdjęcie moich kochanych, wesołych dziubasków.


Dobrego dnia! :) 
Ika

4 komentarze:

  1. Wszystko perfekcyjnie zaplanowałaś. Dekoracje sali piękne.
    Ciekawa byłam aranżacji, bo bardzo spodobały mi się elementy, które pokazywałaś w poprzednich postach.
    Nie tylko rozetkowa dekoracja mnie zachwyciła. Stół z bukietami z bzu i gipsówki, świecami i aniołkami wyglądał ślicznie - elegancko i delikatnie. Rożki obfitości (owoce w wafelkach) i galaretka w pomarańczach to coś, co widzę pierwszy raz:) - chodzi mi o podanie owoców i galaretki - bardzo atrakcyjne!
    Wszystko mi się podoba:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :)
      Gorąco polecam Ci te galaretki i rożki- są nie tylko pyszne, ale tak jak piszesz atrakcyjnie wyglądają, aż się proszą o schrupanie ;)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Przepiękne dekoracje, dopracowane w każdym szczególe.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde miłe słowo :)