Niedawno w sklepie budowlanym wpadła mi w oko siatka zwana techniczną, sprzedawana na metry ( 14,90 zł/m), od razu wiedziałam do czego mi się przyda.
Właściwie to sama nie wiem jak nazwać to, co zrobiłam z tej siatki czy to lampion czy jakaś dekoracyjna klatka dla ptaków ;) zwał jak zwał, zastosowań, myślę, może mieć co najmniej kilka a co najważniejsze to po prostu piękna dekoracja. Może najpierw pokaże Wam efekt końcowy a potem krok po kroku jak to zrobiłam. Mam nadzieję, że uda mi się przedstawić to w miarę czytelnie.
Pierwsza wersja jako ozdoba pokoju czy salonu, ze świecami, wazonem z klonowymi gałązkami( uwielbiam je wiosną) i jeszcze granatem dla kontrastu.
Druga w wersji do kuchni z miętą, cytryną i imbirem (jak stwierdziła moja mama, to zestaw herbatkowy).
A oto przepis:)
Wykorzystałam starą paterę na tort i srebrny drut grubości 1,5 milimetra (dość giętki).
Przydały się dwie części pozostałe po uchwytach od pokrywek do garnków (pokrywki miały być naprawione no ale się nie doczekały )
Wykorzystałam też drewniany uchwyt od starych mebli, czarny talerz i pistolet do kleju na gorąco.
Sprawa w sumie prosta.
Ucięłam 60 cm siatki i na jednym końcu zamocowałam drut dla usztywnienia podstawy.
Następnie w czterech miejscach (w równych mniej więcej odstępach) przełożyłam naprzemiennie drut, żeby wzmocnić konstrukcję ale myślę, że też fajnie wzbogaca to całość.
Najlepiej zacząć od połączenia drutem dwóch brzegów siatki (tak aby powstał rulon) i potem według niego równo rozłożyć pozostałe.
Siatka łatwo daje się formować, wystarczy stopniowo od góry ściskać jej oczka, w zależności od kształtu jaki chce się osiągnąć.
Kiedy już uformowałam kopułkę, ściągnęłam ją cieńszym drutem.
Na górę nałożyłam uchwyt od pokrywki i zamocowałam go od spodu klejem na gorąco.
Następnie wygięłam i skróciłam wystające druciki, to dodatkowo trzyma uchwyt, choć samo mocowanie klejem w zupełności wystarcza.
Srebrny drut, wygięty na kształt otwartego koła, wsunęłam pod wewnętrzny brzeg drugiego uchwytu.
W pusty środek wkleiłam, klejem na gorąco, uchwyt od szafki.
Na koniec pozostaje ułożenie ciekawej dekoracji i nakrycie jej kopułką.
U mnie, póki co, zostało na tej pierwszej wersji.
Muszę przyznać, że bardzo polubiłam tę niedrogą, ale myślę, ciekawą dekorację i na pewno doczeka się ona jeszcze wielu odsłon.
Pozdrawiam Was serdecznie :)
Ika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każde miłe słowo :)